..... nazywam się Kasia Petrich (wciąż ciężko mi się przyzwyczaić do mężowego nazwiska). Jestem szczęśliwą mężatką
i właścicielką cudownego psiaczka Rokusia. Moja przygoda z fotografią zaczęła się wraz z poznaniem mojego wówczas przyszłego męża. Wspólne wyjazdy na plenery, uroczystości rodzinne i zwykłe dni spowodowały, że
..... aparat zaczął częściej gościć w mojej torebce.
..... nie umiem ładnie pisać to co chcę przekazać wyrażam zdjęciami.
Dziękuje za odwiedziny i zapraszam do oglądania;)
Dodam, że jest jak paparazzi. Trzeba być czujnym na każdej imprezie, w której uczestniczy;P Potem okazuje się, że nic nie robię tylko cały czas jem:)
OdpowiedzUsuń